Po śmierci Jana Pawła II Ordynariat Polowy Wojska Polskiego
ogłosił konkurs na wiersz poświęcony zmarłemu papieżowi. Nadesłane prace oceniała
komisja, której przewodniczył znakomity poeta Ernest Bryll. Wiersze oceniano w
kilku kategoriach. Mój wiersz, z
racji tego, że jestem funkcjonariuszem
Straży Granicznej został wyróżniony w kategorii żołnierzy zawodowych. Wspomnienie mojej rodzinnej pielgrzymki rowerowej z Głuchołaz do Watykanu oraz wspomniany wiersz zostały zamieszczone jako pierwsze w
pamiątkowym tomiku „ Żołnierskie serca w
hołdzie Janowi Pawłowi II”, wydanym specjalnie na tę okazję. W sobotę 15 października, w przeddzień obchodów Dnia Papieskiego w katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie wręczono nam laureatom pamiątkowe dyplomy oraz nagrody. Otrzymywaliśmy te wyróżnienia z rąk Ordynariusza Polowego
Wojska Polskiego gen. bpa Tadeusza Płoskiego. Uroczystości rozpoczęły się mszą
świętą, odprawioną w intencji rychłej beatyfikacji Karola Wojtyły, którą uświetnił Poczet Honorowy, Chór oraz Orkiestra Reprezentacyjna Wojska
Polskiego. W trakcie mszy recytowane były wybrane prace w tym również mój
wiersz. Po uroczystościach w katedrze wszyscy zostaliśmy zaproszeni przez biskupa na uroczystą kolację w jego siedzibie na warszawskiej starówce.
Żegnaj Ojcze
Pielgrzymujesz samotnie, bez nas, do nieba,
Zostaw tu moc Twą, której nam trzeba.
Twoja modlitwa, twe nauczanie,
Na zawsze w sercach naszych zostanie.
Zostaw tu moc Twą, której nam trzeba.
Twoja modlitwa, twe nauczanie,
Na zawsze w sercach naszych zostanie.
Twój z wysiłkiem kreślony znak krzyża,
Wszystkich nas bardziej do Ciebie zbliża.
Jeśli Ty zechcesz, noc już nie wróci, słońce stanie,
A tron twój ziemski pusty nie pozostanie.
Wszystkich nas bardziej do Ciebie zbliża.
Jeśli Ty zechcesz, noc już nie wróci, słońce stanie,
A tron twój ziemski pusty nie pozostanie.
Nie słyszysz już jak ptaki dla Ciebie,
Tak nieprzyzwoicie radośnie śpiewają.
Nie widzisz już twych Tatr ukochanych,
Co o świcie poranka na Ciebie czekają.
Tak nieprzyzwoicie radośnie śpiewają.
Nie widzisz już twych Tatr ukochanych,
Co o świcie poranka na Ciebie czekają.
Nie spoczniesz już nad brzegiem górskiego potoku,
Nie podziwiasz kwiatów falujących na stoku.
Góry co z Tobą w senną ciemność zapadają,
Nie płaczą, łez im brakuje, łez już nie mają.
Tylko ptaki ciągle, tak nieprzyzwoicie radośnie Ci śpiewają.
Nie podziwiasz kwiatów falujących na stoku.
Góry co z Tobą w senną ciemność zapadają,
Nie płaczą, łez im brakuje, łez już nie mają.
Tylko ptaki ciągle, tak nieprzyzwoicie radośnie Ci śpiewają.
Pan Bóg otworzył nieba skłon,
Wziął Cię do siebie, przytulił Twą dłoń.
I teraz na zawsze, z góry od Pana,
Miłosierdzia głębią – miłość rozpalasz.
Wziął Cię do siebie, przytulił Twą dłoń.
I teraz na zawsze, z góry od Pana,
Miłosierdzia głębią – miłość rozpalasz.
Czyni to nadal pomocna twa dłoń,
By miłość dobrem zwyciężała zło.
Nie dziw się łzom – to dlatego,
Że wszyscy Cię kochają.
By miłość dobrem zwyciężała zło.
Nie dziw się łzom – to dlatego,
Że wszyscy Cię kochają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz