czwartek, 4 maja 2017

Majówka na biegówkach

     Co prawda tegoroczny sezon narciarski zakończyliśmy 26 marca. Już wtedy trasa naszej wycieczki narciarskiej z Masarykowej Chaty (Serlich - 1014 m na Orlicę (1084 m) prowadziła po szybko topniejącej pokrywie śniegu. Była to niezaprzeczalna oznaka szybkiego nadejścia wiosny, zwłaszcza tu w okolicach Zieleńca gdzie zazwyczaj zima gości nieco dłużej. Wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że zima dla nas tak naprawdę to się jeszcze nie skończyła, a tegoroczny sezon narciarski zakończymy, a może raczej zamkniemy dopiero 3 maja na Paprsku.

Sentymentalny powrót na Polsporty Gorce i Blizzardy Quattro.
     Po powrocie z Zieleńca cały nasz sprzęt narciarski przeszedł kompleksową konserwację a, książeczka PTTK NOT została zweryfikowana. W międzyczasie, po długich poszukiwaniach udało mi się zdobyć 2 pary nart z przełomu lat 70/80 -tych, Blizzard 4 Quattro i Polsport Gorce E 560/. Narty te, po zdemontowaniu starych wiązań i przykręceniu do nich płyt NIS doprowadziłem do stanu używalności. Z modelami tych nart wiążę niezwykle miłe wspomnienia jeszcze ze szkolnych lat. Na takich nartach trenowałem oraz startowałem w zawodach biathlonowych oraz biegach narciarskich. Uzyskiwane wyniki  w dużej mierze zawdzięczam tym popularnie mówiąc „deskom”. Ciągle czuję do nich wielki sentyment. Były to moje pierwsze, plastikowe biegówki. Nie będę ukrywał, ale moim marzeniem i obsesją stała się chęć ponownego i jak najszybszego ich wypróbowania oraz przypomnienia sobie jazdy na tych nartach i porównania „ciągu” tych starych biegówek z tymi na których trenujemy obecnie. Marzenia się spełniają. Okazja nadeszła niespodziewanie i szybciej niż można było to sobie wyobrazić. Niespodziewane i obfite opady śniegu w Górach Bialskich w drugiej połowie kwietnia /ponad 60 cm/ pozwoliły na przygotowanie tras biegowych w rejonie schroniska Paprsek /1007 m/oraz trasy prowadzącej od miejscowości Ramzova i pętli Mały Sengen /Dział -1027 m /. Tak więc w piękny i słoneczny dzień - 30 kwietnia i nieco mglisty  3-go maja ponownie skorzystaliśmy z uroków tegorocznej, niekończącej się zimy jeżdżąc na nartach retro. Wspomnienia odżyły a testy wypadły pomyślnie. Kilkugodzinne wojaże na biegówkach zakończyliśmy tradycyjnie w Chacie Paprsek przy kufelku popularnej Holby, widząc jak za oknem wiosenne promienie zachodzącego słońca, niemiłosiernie topią jeszcze całkiem pokaźną pokrywę śnieżną otaczającą pobliską polanę.
Galeria:





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz